- Aby policjant mógł ukarać kierowcę za korzystanie z telefonu, jednocześnie muszą być spełnione dwa warunki
- Są sytuacje, gdy realne zagrożenie powodowane korzystaniem ze smartfona przez kierowcę, jest znikome, a jednak mandat i punkty karne „się należą”
- Aby nie mogło być mowy o mandacie za korzystanie z telefonu, wystarczy zadbać o to, aby nie wystąpił jeden z dwóch warunków pozwalających na ukaranie kierowcy – jeden albo drugi
Przepis, który zabrania kierowcy korzystania z telefonu, jest traktowany rozszerzająco. Powstał on wiele lat temu w czasach, gdy telefon służył jedynie do rozmowy, a brzmi on tak:
Polski kodeks drogowy nie zna wykroczenia polegającego na odczytywaniu SMS-ów czy mejli podczas kierowania samochodem, jednak w takich wypadkach policjanci korzystają z cytowanego wyżej przepisu o „korzystaniu z telefonu”. Na dobrą sprawę wystarczy trzymać w ręku telefon w chwili, gdy policjant obserwuje przejeżdżające samochody, aby być surowo ukaranym. Przyjmuje się, że „trzymać w ręku telefon” oznacza „korzystać z telefonu”. Poniekąd słusznie, bo korzystanie z telefonu rozprasza kierowcę – bez dwóch zdań.
Aby legalnie korzystać z telefonu, wystarczy…
Rozmawianie przez telefon w samochodzie nie jest zabronione. Zabronione jest korzystanie z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku. Oznacza to, że nawet jeśli włączymy w telefonie tryb głośnomówiący, ale będziemy trzymać go w ręku, aby lepiej słyszeć, popełniamy wykroczenie karane surowym mandatem i wysoką liczbą punktów karnych. Wystarczy jednak telefon umieścić w jakimkolwiek uchwycie albo po prostu odłożyć go, aby nasza rozmowa nie była wykroczeniem.
Co więcej, jeśli telefon umieszczony jest w uchwycie, a kierowca czyta z jego ekranu albo np. ustawia cel w nawigacji, nie popełnia wspomnianego wykroczenia, ponieważ nie trzyma telefonu w ręku. Mało tego, nawet uruchomienie filmu w telefonie umieszczonym w uchwycie nie wypełnia definicji wspomnianego wykroczenia. Jednym z dwóch warunków, które muszą wystąpić, aby doszło do wykroczenia, jest trzymanie telefonu w ręku.
Rada: co macie ustawić w telefonie, ustawcie na postoju. Niezależnie od ryzyka ukarania mandatem, zagrożenie, że z powodu odwrócenia uwagi telefonem spowodujecie niebezpieczną sytuację, jest realne
Mandat za telefon – kiedy jadę, a kiedy stoję?
„Kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu (…)”. Wielu kierowców błędnie przyjmuje jednak potoczną definicję „jazdy” i uważa, że postój na światłach czy w korku jest dobrą okazją do np. sprawdzenia wiadomości za pomocą telefonu. Tymczasem wtedy gdy, zabijając nudę podczas podstoju w korku, przeglądamy strony w Internecie, na dużej wysokości może latać policyjny dron i rejestrować wykroczenia. Wzięcie do ręki telefonu przez kierowcę to według obowiązującej interpretacji taryfikatora mandatów następujące wykroczenie
A według „taryfikatora punktowego” to:
Należy mieć świadomość, że unieruchomienie pojazdu wynikające z warunków ruchu (czyli po ludzku: mamy korek po horyzont) nie jest ani postojem, ani zatrzymaniem się. Zarówno „postój pojazdu” jak i „zatrzymanie pojazdu” to – według kodeksowej definicji – unieruchomienie, które nie wynika z warunków ruchu, a z woli kierowcy (tyle że o postoju mówimy, gdy unieruchomienie trwa dłużej niż minutę).
Jeśli zatem stoimy w korku, to formalnie prowadzimy pojazd, mamy zachować czujność, trzymanie telefonu w ręku jest wykroczeniem. Jeśli zatrzymamy się, korzystanie z telefonu staje się legalne. Zatrzymujemy się wtedy, gdy zjeżdżamy na bok, ustawiamy samochód na miejscu postojowym, ale też wtedy, gdy zjedziemy do prawej krawędzi jezdni i stajemy, podczas gdy inni jadą.
Rada: jeśli już naprawdę musisz skorzystać z telefonu i konieczne jest w tym celu trzymanie go w ręku, zatrzymaj się. Jeśli zatrzymasz się w miejscu, gdzie jest to dozwolone – jesteś „w prawie”. Ale nawet jeśli zatrzymasz się tam, gdzie nie wolno, wysokość ewentualnej kary jest radykalnie niższa niż za niedozwolone korzystanie z telefonu. Przykłady:
- Zatrzymanie się na zakazie wyrażonym znakiem „zakaz zatrzymywania się” – 100 zł/1 punkt karny
- Zatrzymanie pojazdu na przejściu dla pieszych lub na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem, lub przejazdem, albo w odległości 10 m za tym przejściem lub przejazdem na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu – 100-300 zł/5 punktów karnych
- Zatrzymanie się na pasie między jezdniami – 100 zł/1 punkt karny
Telefon rozprasza kierowcę. Samochód też
Odkładając na bok kwestie mandatowe, warto mieć świadomość, że każde urządzenie, którego obsługa wymaga spojrzenia na ekran, odrywa wzrok i uwagę kierowcy od sytuacji na drodze. Nie da się jednocześnie patrzeć na ekran i na drogę, ponieważ skupienie wzroku na bliskim obiekcie uniemożliwia obserwację tego, co dzieje się dalej.
Osobną kwestią jest sama rozmowa – to, czy trzymamy słuchawkę w ręku, czy też korzystamy z zestawu głośnomówiącego, nie zmienia faktu, iż rozmowa wiąże zasoby mózgu kierowcy i uniemożliwia mu prawidłowe reagowanie na zmieniającą się sytuację na drodze.
Nie narażajcie się więc na kary, które łatwo ominąć, ale też nie nadużywajcie telefonu, prowadząc auto – nawet jeśli robicie to w legalny sposób. Gdy dojdzie do wypadku, to, gdzie był telefon, straci na znaczeniu – korzystanie z niego to okoliczność obciążająca.
- Aby policjant mógł ukarać kierowcę za korzystanie z telefonu, jednocześnie muszą być spełnione dwa warunki
- Są sytuacje, gdy realne zagrożenie powodowane korzystaniem ze smartfona przez kierowcę, jest znikome, a jednak mandat i punkty karne „się należą”
- Aby nie mogło być mowy o mandacie za korzystanie z telefonu, wystarczy zadbać o to, aby nie wystąpił jeden z dwóch warunków pozwalających na ukaranie kierowcy – jeden albo drugi
Przepis, który zabrania kierowcy korzystania z telefonu, jest traktowany rozszerzająco. Powstał on wiele lat temu w czasach, gdy telefon służył jedynie do rozmowy, a brzmi on tak:
Polski kodeks drogowy nie zna wykroczenia polegającego na odczytywaniu SMS-ów czy mejli podczas kierowania samochodem, jednak w takich wypadkach policjanci korzystają z cytowanego wyżej przepisu o „korzystaniu z telefonu”. Na dobrą sprawę wystarczy trzymać w ręku telefon w chwili, gdy policjant obserwuje przejeżdżające samochody, aby być surowo ukaranym. Przyjmuje się, że „trzymać w ręku telefon” oznacza „korzystać z telefonu”. Poniekąd słusznie, bo korzystanie z telefonu rozprasza kierowcę – bez dwóch zdań.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Aby legalnie korzystać z telefonu, wystarczy…
Rozmawianie przez telefon w samochodzie nie jest zabronione. Zabronione jest korzystanie z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku. Oznacza to, że nawet jeśli włączymy w telefonie tryb głośnomówiący, ale będziemy trzymać go w ręku, aby lepiej słyszeć, popełniamy wykroczenie karane surowym mandatem i wysoką liczbą punktów karnych. Wystarczy jednak telefon umieścić w jakimkolwiek uchwycie albo po prostu odłożyć go, aby nasza rozmowa nie była wykroczeniem.
Co więcej, jeśli telefon umieszczony jest w uchwycie, a kierowca czyta z jego ekranu albo np. ustawia cel w nawigacji, nie popełnia wspomnianego wykroczenia, ponieważ nie trzyma telefonu w ręku. Mało tego, nawet uruchomienie filmu w telefonie umieszczonym w uchwycie nie wypełnia definicji wspomnianego wykroczenia. Jednym z dwóch warunków, które muszą wystąpić, aby doszło do wykroczenia, jest trzymanie telefonu w ręku.
Rada: co macie ustawić w telefonie, ustawcie na postoju. Niezależnie od ryzyka ukarania mandatem, zagrożenie, że z powodu odwrócenia uwagi telefonem spowodujecie niebezpieczną sytuację, jest realne.
- Przeczytaj także: Auto stoi, a policja wlepia 500 zł mandatu i dokłada 12 punktów karnych
Mandat za telefon – kiedy jadę, a kiedy stoję?
„Kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu (…)”. Wielu kierowców błędnie przyjmuje jednak potoczną definicję „jazdy” i uważa, że postój na światłach czy w korku jest dobrą okazją do np. sprawdzenia wiadomości za pomocą telefonu. Tymczasem wtedy gdy, zabijając nudę podczas podstoju w korku, przeglądamy strony w Internecie, na dużej wysokości może latać policyjny dron i rejestrować wykroczenia. Wzięcie do ręki telefonu przez kierowcę to według obowiązującej interpretacji taryfikatora mandatów następujące wykroczenie:
A według „taryfikatora punktowego” to:
Należy mieć świadomość, że unieruchomienie pojazdu wynikające z warunków ruchu (czyli po ludzku: mamy korek po horyzont) nie jest ani postojem, ani zatrzymaniem się. Zarówno „postój pojazdu” jak i „zatrzymanie pojazdu” to – według kodeksowej definicji – unieruchomienie, które nie wynika z warunków ruchu, a z woli kierowcy (tyle że o postoju mówimy, gdy unieruchomienie trwa dłużej niż minutę).
Jeśli zatem stoimy w korku, to formalnie prowadzimy pojazd, mamy zachować czujność, trzymanie telefonu w ręku jest wykroczeniem. Jeśli zatrzymamy się, korzystanie z telefonu staje się legalne. Zatrzymujemy się wtedy, gdy zjeżdżamy na bok, ustawiamy samochód na miejscu postojowym, ale też wtedy, gdy zjedziemy do prawej krawędzi jezdni i stajemy, podczas gdy inni jadą.
Rada: jeśli już naprawdę musisz skorzystać z telefonu i konieczne jest w tym celu trzymanie go w ręku, zatrzymaj się. Jeśli zatrzymasz się w miejscu, gdzie jest to dozwolone – jesteś „w prawie”. Ale nawet jeśli zatrzymasz się tam, gdzie nie wolno, wysokość ewentualnej kary jest radykalnie niższa niż za niedozwolone korzystanie z telefonu. Przykłady:
- Zatrzymanie się na zakazie wyrażonym znakiem „zakaz zatrzymywania się” – 100 zł/1 punkt karny
- Zatrzymanie pojazdu na przejściu dla pieszych lub na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem, lub przejazdem, albo w odległości 10 m za tym przejściem lub przejazdem na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu – 100-300 zł/5 punktów karnych
- Zatrzymanie się na pasie między jezdniami – 100 zł/1 punkt karny
Telefon rozprasza kierowcę. Samochód też
Odkładając na bok kwestie mandatowe, warto mieć świadomość, że każde urządzenie, którego obsługa wymaga spojrzenia na ekran, odrywa wzrok i uwagę kierowcy od sytuacji na drodze. Nie da się jednocześnie patrzeć na ekran i na drogę, ponieważ skupienie wzroku na bliskim obiekcie uniemożliwia obserwację tego, co dzieje się dalej.
Osobną kwestią jest sama rozmowa – to, czy trzymamy słuchawkę w ręku, czy też korzystamy z zestawu głośnomówiącego, nie zmienia faktu, iż rozmowa wiąże zasoby mózgu kierowcy i uniemożliwia mu prawidłowe reagowanie na zmieniającą się sytuację na drodze.
Nie narażajcie się więc na kary, które łatwo ominąć, ale też nie nadużywajcie telefonu, prowadząc auto – nawet jeśli robicie to w legalny sposób. Gdy dojdzie do wypadku, to, gdzie był telefon, straci na znaczeniu – korzystanie z niego to okoliczność obciążająca.